wtorek, 28 czerwca 2011

Dzien 23


Bukwa, dzisiejszy dzien jest pod znakiem bukwy. 

Bukwa znaczy litera. Dzisiaj pierwszy raz w zyciu czytalam po rosyjsku.  A, Be, We, Ge... troche sie mozna pogubic, sczegolnie gdy Be to Wu, a C to S czy H to od dzisiaj nic innego jak N. Do tego jeszcze znak twardy i miękki, spółgłoski zależne od samoglosek i cała sterta dziwnych znaczków. Wciaż, pierwsza zupełnie oficjalna lekcja rosyjskiego pomimo ogrmonego wysiłku intelektualnego należala do bardzo przyjemnych doswiadczen. Po półtory godziny katorgi z cyrylica przechodząc się ulicami moglam przeczytac: obuwie, zniżka, kasa, cena, Astana i inne znaki bombardującego mnie zewsząd języka.  Wiem tez, że mi nazawut Ola i ze skolka stoi? znaczy ile kosztuje. 

Moze tym razem szok kulturowy nie będzie aż tak straszny jak ostatnim razem?

Po powrocie z lekcji dzwonie ze skypa do babci. Babcia wie, że we wtorek przed poludniem bede do niej dzwonic, to taka nasza tygodniowa rutyna.  Rozmawiamy, opowiadam o Kirgistanie, o Kazachstanie, babcia siedzi z mapą przy stoliku i sprawdza. 
"Almaty to tam na południu, a na dole jest jeszcze Kirgistan i Biszkek, tam bylam w tym tygodniu" - tłumaczę
"Acha, a w Kirgistanie są góry Tien Szan, tak" - pyta
"Tak, 95% kraju to góry"
"Acha" odpowiada
Kto by pomyślał, żeby w wieku 82 lat studiować mapę Azji Środkowej? Sprawdzać pogodę w Almaty specjalnie przełączając na kanał z pogodą dla świata?
Moje życie zmienia się jak w kalejdoskopie, z Indie, Grecja, Węgry, Kazachstan, to tu, to tam, to Europa to znów Azja... Wodze palcem po mapie, wybieram miejsce, kupuje bilet i wyjeżdzam. Jednak konsekwencje moich wyjazdów to nie tylko ja, taka bądź inna, troche bardziej dojrzała, pewna siebie, uparta, troche bardziej szczęśliwa, beztroska i wierząca że ludzie po prostu są dobrzy. Moj tryb życia to duma i zmora ludzi mi bliskich. To szczęście z kazdej pocztówki, to smutek gdy przychodzi niedziela a mnie znów nie ma za stołem podczas rodzinnego obiadu. 

Moi dziadkowie przyzwyczaili się do rozmów co wtorek, do studiowania map, do czytania reportaży i przewodników. Rodzice maja konta na facebooku, śledzą zdjęcia z albumów online i zagadują do mnie na gtalku. Wszyscy liczymy dni do świat.

1 komentarz:

  1. hm :) mam na imię po rosyjsku to "mienia zawut ..." ;) chyba, że to nie jest czysty rosyjski

    OdpowiedzUsuń