wtorek, 16 sierpnia 2011

Dzień 51


Deszczu wciąż nie ma, słońce wciąż jest. Wyjście na dwór od 9.00 do 17.00 jest równoważne z wysokim prawdopodobieństwem poparzenia słonecznego i zawrotami głowy. Jest sucho. Liscie opadają z drzew jak końcem września, ziemia wysycha, ulice pokrywa pył. Chmury na niebie jedynie pojawiają się by znowu zniknąć. Nie, od dawna nie było tak gorąco w Almaty. Nie, nie wiadomo dlaczego Bóg płata nam figle. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz