wtorek, 16 sierpnia 2011

Dzień 48


Po powrocie z Czarynia sprawdzam jeszcze informacje nt kanionu. W czasach nomadów żyli tam Scytowie, jedno z najbadziej bitnych plemion w okolicy. Postrach i Chin, i Persji. Wojownicy, o których nawet starożytnym Grekom zdażyło się słyszeć. Scyci jako pierwsi nauczyli się strzelać z łuku w pełnym galopie, czym oczywiście wzbudzali jeszcze większy postrach w okolicy. Przez nich też Grecy wpadli na pomysł centaurów, pół ludzi, pół koni parających się łucznictwem.

Lud przede wszystkim zajmował się grabieżą karawan przejeżdzających przez jedwabny szlak tudzież za sowitą zaplatę mógł brać udział w bitkach to wspierając jednego, to drugiego bogatego chana. I żyliby tak sobie w między potęgami starożytnymi gdyby nie wojownicze plemie Massagetów, ludów irańskich, które wypędzilo ich z dorzeczy Irtyszu i Uralu az na Krym. Około V – IV w n.e. gdy na wybrzeża Morza Czarnego przygalopowali Hunowie słuch po nich zaginał, niektórzy mówia że to Kara Boska, którą Stwórca skarał ich za wszelkie wystepki przeciwko jego prawom, inni że to wreszcie możni tego świata, wspólnie wyeliminowali niewiernego gada gotowego by kąsać każdego, kto się nawinie. Prawdę mówiąc, nie wiadomo, może po prostu się wynieśli na bardziej ludzkie terytoria, badź też padli ofiarą ducha pustyni. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz