sobota, 16 lipca 2011

Dzień 30


Kazachowie wywodzą się z plemienia nomadów zamieszkujących ziemie miedzy Górami Tien Szan, Syberią i morzem Kaspijskim. Islam przybyl do nich dopiero w XIIw n.e., wcześniej ludy te ubóstwiały cztery żywioły, potęgą był Chan i Szaman, a duchy przodków strzegły każdego dziecka w jurcie. Toteż, nawet gdy Islam zapókał do poły namiotu musiał się trochę przeistoczyć by zostać dobrze przyjętym. 

Pomimo tego, że większość mieszkanców Kazachstanu to muzłumanie, tutejszy islam rządzi się innymi prawami, wiele tradycji zostało dostosowanych do realiów, wielu w ogole nie można spotkać. W Almaty jest kilkadziesiąt meczetów, wciąż z trudem usłyszeć immama nawołującego z minaretu na adhan. Kobiety ubierają się zgodnie z własnym upodobaniem, które bliższe jest europejskiemu życiu nocnemu, wysokim obcasom i krótkim spódniczkom niż hidżabowi czy abai. Zakładając jedynie hustkę na glowe w drodze do meczetu czy na cmentarz, daleko mają się od swoich sióstr w wierze z całkiem niedalekiej Arabii. 

Nawet w czasie świętego miesiąca Ramadanu poszczą jedynie ci, którzy mają na to ochotę, co najcześciej sprowadza się do ludzi starszych, pozbawionych obowiązków zawodowych. Reszta pracuje jak zwykle od dziewiątej do szóstej z godzinną przerwa na lunch, a na pytanie o post będący jednym z pięciu podstawowych filarów wiary odpowiadają „Jak będę już starszy to się zdecyduje, teraz muszę skupić się na pracy, karierze...”. Nawet nie zastanawiam się, dlaczego pięc razy dziennie nie widze ludzi z dywanikami modlących się do Allaha, cóż mówią, że mają Boga w sercu, a w pracy komputer i liste zadań do wykonania i brak miejsca na eskalacje wiary. Myśle, że nie o miejsce chodzi, choć to tylko moja opinia. 
 
Jedyne co wciaż muzłumańskiego im zostało to nie jedzenie wieprzowiny, chociaż zapewne znalazłby się i niejeden, któremu raz czy nie raz zdażyło się zjeść soczysty sznycel czy jakąkolwiek inną wieprzową przekąskę. I może jeszcze patrialchalna struktuja rodzinna wydaje się podobna do krajów arabskich. Tu wciąż ojciec jako głowa ostatni podejmuje decyzje, tyle że wtedy trzeba odpowiedzieć na pytanie czy to akurat islam czy bardziej patriarchat będący po prostu modelem społecznego porządku ma decydujący wpływ na kształt relacji międzyludzkich, jakoże jeszcze 100 lat temu w cywilizowanej Europie sprawy mialy się zupełnie podobnie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz