wtorek, 21 czerwca 2011

Dzień 15


Nidziela od zawsze byla dniem, w którym nic się nie robi. Takim punktem w rzeczywistości tygodnia, w którym należy przystanąć, zadumać, usiąść na krawędzi chodnika i spoglądając w niebo pomyśleć choć chwile co robimy, po co i z jakiej przyczyny. Niedziela to nie dzień jak co dzień, to dzień szczególny, to koniec tygodnia i czas podsumowań, to też przygotowanie na nadchodzące dni. 

Wreszcie, to czas leżakowania do nieprzyzwoicie późnych godzin, mówienia „jeszcze mi się nie chce” i kręcenia się po pokoju bez celu.  Dzień bez pośpiechu, bez makijażu, bez wyjściowych ubrań, w kapciach, w rozciągniętym dresie, w okularach. Dzień bez sprzątania i dzień gotowania, dzień czytania książki i dzień pisania. Dzień, w którym dzieci czekają az wrescie się skończy, a dorośli pielęgnują każdą godzinę.

Pogodnej, nie-pogodnej, niedzieli 19stego czerwca przyszło mi obejrzeć po raz kolejny obraz La vida e bella, taki zbieg okoliczności, bądź pstryczek w nos od samego Boga. Wczoraj z A. rozmawiałam o tym jak bardzo my, ludzie europejscy, wygodniccy i przyzwyczajeni do standardów na wysoki połysk, nie potrafimy znaleźć pozytywnych stron w naszym, jakże pozytywnym i szczęśliwym życiu. Że oni, ludzie nie-europejscy potrafią się cieszyć z „byle czego”, że my śmiemy nazywać powody ich śmiechu „byle czym”. Bo co? Bo niebo! Bo co? Bo drzewo! Nie ma dla nas sensu, nie mieści się w naszych czterech ścianach głowy, a oni potrafią po prostu wyjść na dwór, tudzież otworzyć oczy i śmiać się do siebie. My zaś pytamy o źródło, doszukujemy się logiki i związków przyczynowo skutkowych w postępowaniu. Reakcja emocjonalna na skutek pozytywnego afektu powinna mieć przecież przyczynę co najmniej natury bodźca. A oni tego bodźca nie potrzebują! Oni śmią nie potrzebować bodźca!

Odkąd wróciłam z Indii śmieję się z niczego. Śmieję się bo słońce, śmieję się bo drzewo. I wiem, że to dziwne dla moich współbratyńców z europejskiego, poukładanego świata, lecz nie chce wracać na logiczną stronę mocy. Wierzę, że każda podróż czegoś człowieka uczy. Ja, jak do tej pory nauczylam się śmiać i gotowac.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz