piątek, 27 maja 2011

Dzien - 7

Wstawaj! mowie sobie kiedy budzik dzwoni juz po raz kolejny. Tak, szybkie rozeznanie, jestem w Gdyni na Akademii Morskiej, musze jechac do Gdanska. Wczoraj bylam w pociagu, przed wczoraj w Budapeszcie, jutro bede w Krakowie, po jutrze znowu w Budapeszcie, skomplikowane?

Kawa, kawa, kawa - ilosc wypitych filizanek jest wprost proporcjonalna do ilosci przejechanych kilometrow, do tego zytnia bulka i mozna zaczynac dzien.
Ciekawy jestem jak to sie wszystko skonczy. - slowa mojego wykladowcy gdy koncze ustalanie detali mojego seminarium kursowego.
Co ma Pan na mysli? dopytuje, No gdzie skonczysz, co bedziesz robic w zyciu. odpowiada. A zebym to ja wiedziala, mysle. Mozliwosci jest wiele, wiem, ze zycie jest zbyt krotkie i stanowczo zbyt piekne by z niego nie korzystac, swiat zbyt ciekawy by go nie odkrywac, ludzie zbyt fascynujacy by ich tylko znac a nie wciaz poznawac.
W najpiekniejszym miejscu na ziemi, odpowiadam i wychodze znowu z glowa w chmurach
.

Jade do Sopotu, z Ola spotykam sie na Monciaku i idziemy nad morze. Kiedy nastepnym razem tu bede? Boze, przeciez bede mieszkac w Trojmiescie - znowu, tak znowu bede mieszkac nad morzem, znowu bedzie zimno i wietrznie i bedzie "jo" zamiast "tak". Zycie zatacza kolo, ja jestem juz w drodze powrotnej, powrot jakkolwiek dlugo by nie trwal, przez ile miejsc by nie prowadzil juz sie dla mnie zaczal. To ostatnia taka podroz, to ostatnie takie doswiadczenie....

Z Sopotu do Gdyni poznac "meska koncowke" - opinie Tomka na wszystkie z mozliwych spraw zaprzatajacych mi glowe. Mowi,
"Ola wyluzuj, co bedzie to bedzie, jedziesz do Kazachstanu na rok, ciesz sie. Niczego juz w Europie nie wygrasz, lepiej nie wygrac niz przgrac wszystko a teraz cokolwiek zrobisz to przegrasz, skoncentruj sie na sobie i przeciez mowialas, ten rok ma byc na rozwoj osobisty. to sie trzymaj i tego i w ogole!"


Wyjezdzam z Twojmiasta w nocy, na poludnie, znowu do Krakowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz