Czy to nie smieszne, ze planuje dokladnie kazda chwile z ostatnich dwoch tygodni a tyle niedziel gapilam sie w sciane myslac czy moze juz wstac czy moze jeszcze pospac te godzine dluzej. Teraz za to urwanie glowy, rodzice marudza, znajomi marudza, dziadek z babcia tylko pytaja czy na swieta wroce... a ja juz planuje co bede robic po Kazachstanie... w koncu Chiny sa tak blisko. Jaki ten swiat maly!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz